• Temat numeru
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(7)/2012, dodano 23 kwietnia 2012.

Sądy powszechne to moje życie
z Sędzią Stanisławem Dąbrowskim
Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego rozmawiają

Krystian Markiewicz i Bartłomiej Przymusiński
(inne teksty tego autora)

K. M.: Panie Prezesie, mowa była o tym, że Pan Prezes nie zaskarżył zmianPrUSP, ale nie jest to jedyna ustawa, która w jakiś sposób uderza w środowisko sędziowskie, m.in. jedną z nich, która wzburzyła wielu sędziów, była opublikowana w grudniu 2011 r. ustawa okołobudżetowa, którą zaskarżył Pan Prezes do TK. Czy zdaniem Pana Prezesa sędziowie mają prawo czuć się oszukani w związku z tymi zmianami?

S. D.: Kwestia wynagrodzenia jest zawsze bardzo trudną kwestią, powiedziałbym nawet nieco wstydliwą, podobno dżentelmeni nie mówią o pieniądzach. Sprawa wynagrodzenia jest problemem  istotnym z punktu widzenia gwarancji niezawisłości sędziowskiej. Pewnie najlepiej byłoby, żeby sędziowie żadnego wynagrodzenia nie otrzymywali, żeby sędziami byli ludzie niezależni materialnie, to wtedy poziom niezawisłości mógłby być najwyższy, ale żyjemy w państwie, w którym taki postulat byłby zupełnie nierealny z braku osób niezależnych finansowo, które mogłyby piastować urząd sędziowski. Dlatego nasz ustrojodawca w art. 178 Konstytucji mówi, że wynagrodzenie sędziego powinno odpowiadać godności sprawowanego urzędu i rozmiarowi jego zadań. To, że ustrojodawca zajął się kwestią wynagrodzeń sędziowskich, świadczy o ogromnym znaczeniu tego zagadnienia. Wprawdzie nie dookreślił pożądanej wysokości, ale to dookreślenie nastąpiło właśnie ustawą z 2009 r. Konstytucja została uchwalona 2.4.1997 r., a więc musieliśmy czekać dosyć długo – 12 lat, aż ustawodawca zwykły zdecydował się dokonać wykładni art. 178 Konstytucji i dookreślić  przepis art. 178 przez art. 91 w nowym brzmieniuPrUSP. To dookreślenie nastąpiło w ten sposób, że ustawodawca zwykły przyjął za podstawę wynagrodzeń sędziowskich średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej w II kwartale roku wcześniejszego i przyjął też w załączniku do ustawy pewne wskaźniki jako wielokrotność tej podstawy. Wskazana ustawa jest, co do zasady, zadowalająca, nie co do poziomu wynagrodzenia, lecz o tyle, że uniezależnia kształtowanie wysokości wynagrodzenia od władzy wykonawczej i ustawodawczej. To rozwiązanie nie oznacza, że nie można go zmienić, ale nie można go zmieniać w ten sposób, żeby prowadzić do ustalania wynagrodzeń sędziowskich wedle tego jak się chce, czy jak się ocenia sędziów i w ten sposób wywierać presję na sędziów, a to się stało przez ustawę okołobudżetową.  Prawda, że obowiązuje ona tylko na rok, ale precedens został dokonany, i jeżeli raz ją uchwalono, to pojawia się pytanie, czy nie zostanie uchwalona na następny rok i kolejne lata, jeśli sędziowie zostaną źle ocenieni. Obecnie Minister Sprawiedliwości, Pan Jarosław Gowin, w jednym z wywiadów do „Gazety Prawnej”2 powiedział, że jeżeli poprawi się sprawność postępowania w sądach powszechnych, to w przyszłym roku wynagrodzenia zostaną odmrożone. Ta wypowiedź Ministra Sprawiedliwości wskazuje, że intencją jest odstępstwo od konstytucyjnej zasady i powrót do woluntarystycznego wynagrodzenia sędziów, z czym się zupełnie nie można zgodzić. Nie chodzi tu o kwestię kilkuset złotych, tylko o traktowanie wynagrodzenia sędziów jako marchewki. Jest to już dostateczną podstawą do wystąpienia do TK. Co gorsza, powiem o tym, chociaż może nie powinienem, bo nie mam żadnego dowodu na piśmie, ale słyszałem jak publicznie poprzednik obecnego ministra sprawiedliwości, kiedy szykowano tę nowelizację powiedział, że powodem ewentualnego zamrożenia wynagrodzeń dla sędziów jest akcja sędziów Stowarzyszenia „Iustitia”, którzy wysyłali czerwone kartki Premierowi i w ten sposób „rozeźlili” Premiera. Nie zostało to nigdzie odnotowane, ale taka wypowiedź padła i nie wątpię, że była to wypowiedź odpowiadająca prawdzie. Abstrahując od tego, jak oceniać taką akcję, nie powinien być to element jakiejś kary czy  odegrania się na sędziach, gdyż jest to po prostu żenujące postępowanie. Wynagrodzenie sędziów zostało ukształtowane w ten sposób, że w istocie jest to prawo podmiotowe sędziów do wynagrodzenia, bo jeżeli wynagrodzenie to jest kształtowane wedle przeciętnej z poprzedniego roku, która to przeciętna jest podawana w komunikacie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w sierpniu, to konkretnie w ubiegłym roku w sierpniu sędziowie nabyli prawo do wynagrodzenia wyliczanego wedle tego komunikatu Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Jest to prawo, które nabyli w sierpniu ubiegłego roku, którego wykonanie jest odroczone i następuje w dniu 1 stycznia następnego roku. Zatem tutaj też jest naruszona zasada retroakcji, dlatego, że to jest niewątpliwie działanie wstecz, a inną  kwestią jest wysokość tego wynagrodzenia. Ja osobiście zgadzam sie ze zdaniem sędziów z SSP „Iustitia”, że wynagrodzenie to jest za niskie w porównaniu ze średnią wynagrodzeń, nie może być tak, że w szeregu przedsiębiorstw czy w gałęziach gospodarki średnie wynagrodzenie jest wyższe niż średnie wynagrodzenie sędziego. Nie można mówić, że sędziowie powinni mieć wysokie wynagrodzenie dlatego, że inaczej występuje zagrożenie korupcją. Jestem przekonany, że sędziami są ludzie, którzy nie ulegliby pokusom korupcji nawet, gdyby nie mieli na wyżywienie, ale jednak wynagrodzenie jest elementem pewnego prestiżu, pewną motywacją do kierowania do zawodu ludzi najlepszych i jest bardzo ważne, aby te wynagrodzenia były odpowiednio wysokie. Nie są to wynagrodzenia wysokie, wbrew temu, co Ministerstwo Sprawiedliwości ustami Pana Profesora Siemaszki niedawno obwieściło w publikacji wydanej przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości. W tej publikacji dokonano pewnego nadużycia, mianowicie wzięto pod uwagę przeciętne wynagrodzenia w  2009 r. w Polsce, natomiast w innych krajach porównawczych w 2008 – to jedno nadużycie. Drugie nadużycie popełniono przez to, że nie wzięto pod uwagę, że te wskaźniki dotyczące średniej są w istocie niższe od średniej dlatego, że odpowiadają średniej z roku wcześniejszego. Natomiast u nas jest kilkuprocentowy wzrost wynagrodzeń co roku, dlatego wskaźnik 2,05 do średniej z roku poprzedniego w istocie odpowiada mniej więcej 1,99 średniej z roku bieżącego. Jeżeli się obniży te wyliczenia o te kilka punktów procentowych, to od razu o szereg miejsc w statystyce przesuwa się wszystko w dół, a tego zupełnie nie bierze się pod uwagę. Oczywiście, lepiej byłoby, gdyby te wskaźniki wynagrodzeń odpowiadały wskaźnikom bieżących wynagrodzeń, ale to jest niemożliwe, bo w ustawie budżetowej można się odnieść tylko do danych z roku wcześniejszego, które są niższe. W bieżącym 2012 r. sytuacja dla sędziów będzie jeszcze gorsza, dlatego, że inne wynagrodzenia chyba wzrosły nominalnie o jakieś 7%  czy 8 %.

Strona 6 z 9« Pierwsza...45678...Ostatnia »