- Temat numeru
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1-2(53)/2024, dodano 12 stycznia 2025.
Konferencja „Kierunki reform sądownictwa w społecznych projektach ustaw Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA”, Senat RP, 25.4.2024 r.
Wystąpienie prof. dr hab. Piotra Mikuli, Uniwersytet Jagielloński
Przede wszystkim chciałbym podziękować Panu Profesorowi Krystianowi Markiewiczowi za zaproszenie i prośbę o skomentowanie tego projektu. Tak się składa, że do tej pory przede wszystkim o sędziach i problemach z polskim wymiarem sprawiedliwości głównie mówiłem za granicą, jak cię musiałem tłumaczyć z zawiłości tych ustaw z 2017 r., dlatego serdecznie dziękuję. Ja proszę Państwa odniosę się oczywiście do wypowiedzi pana profesora, przy czym chciałem, podobnie jak pani profesor Monika Florczak-Wątor, raczej skupić się na pewnych ogólnych założeniach, nie będę wchodził w szczegóły. Natomiast zanim przejdę do tego, chciałem jednak podbudować moją wypowiedź nawiązaniem do pewnych aspektów teoretycznych. To znaczy my zastanawiamy się przecież co zrobić z neo-sędziami tak naprawdę od 2018 r., kiedy ta instytucja nieszczęsna powstała i od razu przecież zaczęły się różne seminaria, różne konferencje, gdzie przewidywaliśmy, że kiedyś przyjdzie taki moment, że będziemy mogli te nasze pomysły na naprawę wymiaru sprawiedliwości wcielić w życie, więc te pierwsze projekty (pamiętamy projekt senacki) one zmierzają właśnie do rozwiązania problemu. Z tym że należy te projekty oceniać przez pryzmat orzecznictwa międzynarodowego, przez pryzmat orzecznictwa europejskiego. Projekt senacki powstał najwcześniej, gdzie tak naprawdę jeszcze nie do końca wszyscy byli przekonani, że możemy mówić o neo-sędziach w znaczeniu ścisłym. Mówiło się, że jest wada powołania takiej osoby. Projekt senacki posługiwał się w stosunku do tych osób pojęciem sędziego, więc to też było krytykowane. Można to wytłumaczyć w taki sposób, że jeszcze nie do końca była taka świadomość, że naruszenia prawa międzynarodowego, prawa europejskiego oraz Konstytucji są na tyle duże, że tak naprawdę możemy potraktować tę instytucję neo-sędziego właśnie jako instytucję absolutnie niedopuszczalną i dlatego ten projekt Iustitii w ten kontekst oceny tego co zaszło się wpisuje. Ja chciałem postawić taką tezę, o której często mówię na różnych konferencjach dotyczących naprawy konstytucyjnej w Polsce, że wszystkie te projekty – czy sformalizowane tak jak Iustitii, czy pomysły, które jeszcze nie przybrały postaci takiego projektu normatywnego – wszystkie te projekty, moim zdaniem, są dopuszczalne w demokratycznym państwie prawa i nie musimy uciekać się do koncepcji tzw. sprawiedliwości okresu przejściowego. Dlaczego tak uważam? Ponieważ pewne zasady sprawiedliwości okresu przejściowego, tzw. sprawiedliwości transakcyjnej, stosuje się wtedy, jeśli mamy przejść od systemu autorytarnego do systemu demokratycznego i ten system autorytarny nie był, jak gdyby oceniany przez pryzmat jakichś wzorców konstytucyjnych czy międzynarodowych; po prostu był autorytarny a państwo autorytarne może być oczywiście, tak jak Rosja, częścią jakichś instytucji międzynarodowych. Może formalnie oczywiście być stroną Konwencji Europejskiej, ale oczywiście to nie jest skuteczne i ma charakter tylko formalny. Wobec tego po okresie czy w okresie przejściowym, kiedy zrywamy z systemem autorytarnym, stosujemy pewne mechanizmy, które nie są możliwe do zaakceptowania w normalnym demokratycznym państwie prawa. Ponieważ na ogół w systemie autorytarnym władza jest skupiona w rękach jakieś elity bądź jednostki, również powstaje problem, co zrobić z sędziami takiego państwa autorytarnego i tutaj oczywiście były różne na świecie rozwiązania stosowane. No ale te rozwiązania były wprowadzane przez jakiś podmiot, który nagle otrzymuje jakąś legitymację demokratyczną – rada rewolucji albo jakaś instytucja, która nagle ma moralną legitymację do działania na rzecz już nowego państwa. Różnie to było: albo mamy do czynienia z jakąś rewolucją bardziej radykalną lub mniej radykalną w naszej części Europy, gdzie mamy co prawda odejście od państwa autorytarnego i przejście do państwa demokratycznego; wtedy na przykład możemy odstąpić od zasady nieusuwalności sędziów, bo możemy stwierdzić, że sędziowie okresu państwa autorytarnego nie są sędziami. Ale to my mówimy, nowa władza tak mówi, a tutaj Państwo Polskie po 2015 r. zmierzało w moim przekonaniu w kierunku autorytaryzmu, ale oczywiście ten system autorytarny nie był zbudowany. W ogóle każde państwo autorytarne potrzebuje czasu, aby okrzepnąć. Wobec tego jak z punktu widzenia teorii prawa konstytucyjnego możemy patrzeć na ten ustrój, który się kształtował od 2015 r. do 2023 r.? Tutaj oczywiście były różne spojrzenia na to zagadnienie, ale ja chciałbym nawiązać do koncepcji podwójnego państwa, które było lansowane przez panią profesor Łętowską i pana profesora Zajadło. W państwie podwójnym mamy instytucje przejęte przez autokratów czy przejęte przez polityków, którzy dążą do wprowadzenia autorytaryzmu czy przynajmniej odejścia od demokracji liberalnej; no i mamy instytucje, które się obroniły, czy – jak gdyby – bronią się cały czas. Przez jakiś czas, krótki bo krótki, ale bronił się Trybunał Konstytucyjny. Później przez cały okres 8 lat bronili się sędziowie, broniły się sądy. I teraz w państwie podwójnym, wobec tego istnieją pewne legitymizowane demokratycznie i konstytucyjnie instytucje, które mogą oceniać to co się dzieje w tych instytucjach przejętych przez polityków i mamy przecież orzecznictwo tych instytucji nieprzyjętych które dotyczy problematyki wymiaru sprawiedliwości i neo-sędziów. Mamy uchwałę trzech połączonych izb i wreszcie mamy orzeczenia TSUE i mamy orzeczenia strasburskie, ale przecież to są właśnie instytucje, które są uprawnione do wydawania wiążących orzeczeń dla państwa. Wobec tego, jeżeli my musimy uporać się z problematyką neo-sędziów, my po prostu musimy wdrożyć wiążące nas orzeczenia zarówno krajowe, jak i międzynarodowe. Wobec tego nie musimy uciekać się do jakichś koncepcji ekstraordynaryjnych, uciekać się do koncepcji sprawiedliwości okresu przejściowego, po prostu musimy wdrożyć to orzecznictwo. Tylko jest pytanie jak? Generalnie – to co pan profesor powiedział na początku – ścierają się dwa takie spojrzenia: albo generalnie rozwiązujemy problem neo-sędziów albo indywidualnie. Każde rozwiązanie ma swoje wady. Iustitia poszła w kierunku generalnego rozstrzygnięcia. Część prawników, część moich kolegów bardziej optuje za podejściem indywidualnym. Te osoby twierdzą, że to podejście indywidualne bardziej koresponduje z orzecznictwem europejskim, że można wyczytać przynajmniej między wierszami z orzecznictwa, że takie podejście może byłoby bardziej odpowiednie. Pytanie, co to jest to indywidualne podejście. Tak naprawdę to są dwa rozwiązania: albo to jest odpowiedzialność dyscyplinarna i w tym kierunku ten projekt senacki kilka lat temu zmierzał albo jest to coś w rodzaju takiej oceny całościowej, która w pewnym zakresie może przypominać lustrację – to co pan profesor sędzia powiedział – czyli tzw. vetting, który skądinąd może być dopuszczalny w pewnym zakresie. Pytanie jest tylko, czy to jest adekwatne dla nas, bo podstawowym grzechem (jeśli można tak powiedzieć) neo-sędziów jest to, że wzięli udział w tej niekonstytucyjnej procedurze. To czy oni byli powiązani z partią rządzącą czy nie, czy byli bardziej uczciwi czy mniej, to jest oczywiście ważne, ale dla statusu neo-sędziów drugorzędne. Jeżeli mamy indywidualnie oceniać neo-sędziego, to pytanie jakie są kryteria tej oceny. Jeżeli tylko kryterium, że wzięła ona udział w tym konkursie, to czym się to różni od oceny abstrakcyjnej. To nie ma sensu. A jeżeli będziemy robić lustrację, tzn. że możemy dojść do przekonania w indywidualnym przypadku, że co prawda ta osoba wzięła udział w tym nielegalnym konkursie ale miała zasługi, na przykład miała jakieś osiągnięcia naukowe, nie była specjalnie związana z partią rządzącą – może zostać. Ale słusznie dzisiaj na to zwrócił pan profesor Markiewicz uwagę (ale także sędzia Gąciarek np. w jakimś wywiadzie stwierdził), bo co oznacza weryfikacja? Przecież ci sędziowie, którzy z powodu niekonstytucyjności neo-KRS nie startowali w konkursach, są na straconej pozycji. To znaczy że ocenimy taką osobę, że jest okej w tym przypadku, może będzie niezawisłym sędzią, ale przecież wygrał ten konkurs, bo inni nie zdecydowali się na kandydowanie, bo po pierwsze, z przyczyn moralnych, po drugie, mogli na przykład posłuchać apeli środowisk radcowskich czy środowiska adwokackiego, żeby nie wziąć udziału w takim konkursie, czyli tak naprawdę osoba, która może nie jest na bardzo eksponowanym stanowisku wygrała ten konkurs, przejdzie tą weryfikację, no bo nie udzielała się politycznie, akurat nie miała (przez przypadek być może), nie rozstrzygała jakiejś sprawy, która byłaby jakaś bardzo doniosła medialnie; rozstrzygała jakieś sprawy drobne, no i nagle zostanie zweryfikowana pozytywnie. Więc to jest wada tego rozwiązania indywidualnego. To nie oznacza oczywiście, że rozwiązanie Iustitii jest bez wad. Przede wszystkim dlatego, że ta grupa, o której pan profesor wspomniał – 2500 plus jest grupą różnorodną. Projekt załatwia problem młodych sędziów. W pewnym sensie zabezpiecza system wymiaru sprawiedliwości, dlatego że neo-sędziowie, którzy przed otrzymaniem niekonstytucyjnych nominacji byli sędziami, zostają w systemie plus ewentualnie mogą korzystać z delegacji, ale pytanie czy my wiemy ilu było neo-sędziów, którzy wcześniej nie wykonywali zawodu sędziego, jaka to jest liczba? To jest pytanie także do Iustitii, bo ja takie osoby znam i to niekoniecznie byli radcowie prawni i adwokaci, ale mogli spełniać warunki do otrzymania nominacji na przykład przez habilitację czy przez bycie profesorem. Oczywiście to akurat jest margines, ale w przypadku radców prawnych i adwokatów jest to pewna liczba. Oni nie zostaną systemie, więc tutaj te sprawy, które są w ich referatach muszą być komuś przydzielane, więc to jest takie pytanie, jak to ewentualnie będzie rozstrzygnięte. Ten projekt jest bardzo obiecujący. Generalnie ja jestem bliższy tej koncepcji generalnego ogólnego rozwiązania systemowego, gdy idzie o neo-sędziów natomiast wymaga jeszcze dyskusji i dopracowania w szczegółach. To może ja podziękuję i jeszcze ewentualnie będzie możliwość zabrania głosu później.