• Temat numeru
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1-2(53)/2024, dodano 12 stycznia 2025.

Konferencja „Kierunki reform sądownictwa w społecznych projektach ustaw Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA”, Senat RP, 25.4.2024 r.

Wystąpienie prof. dr hab. Marka Safjana, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, byłego sędziego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

Bardzo dziękuję za zaproszenie, dziękuję za możliwość wzięcia udziału w tej ważnej bardzo debacie. Może rozpocznę od takiej tezy, która wielu wydaje się kontrowersyjna, też panu profesorowi. Moim zdaniem, my jesteśmy w sytuacji trudniejszej niż w 1999 r. na pewien sposób trudniejszy. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli jesteśmy w sytuacji, w której możemy przeprowadzić jasną linię demarkacyjną, powiedzieć dobrze rozpoczynamy od punktu zero, budując pewne instytucje, które nie funkcjonowały w systemie, to mamy znacznie większe pole manewru. Proszę państwa, to co się stało po 2015 roku stanowi obraz zupełnie innej sytuacji, mianowicie tworzenie pozorów funkcjonowania państwa prawa polegających na tym, że instytucje, które już w ramach tego demokratycznego państwa prawa funkcjonują, są wydrążone od środka, one jakby są, ale ich nie ma, tzn. mamy ten Trybunał Konstytucyjny, ale go nie ma mamy, mamy Sąd Najwyższy, ale Sąd Najwyższy nagle zaczyna nam zmieniać się dramatycznie w jakieś swoje przeciwieństwo. To samo się dzieje na gruncie sądownictwa powszechnego, bo nagle pewne sądy zaczynają ewoluować w kierunku, który nie ma nic wspólnego z państwem prawa. W związku z tym trzeba – moim zdaniem – powiedzieć wyraźnie, to był system może nie do końca autorytarny no, ale nie bez powodu nazywany przez prof. Laurenta Pech, profesora, który się zajmował problematyką reformy zmian w systemach prawnych naszej części Europy, który mówił, że to jest właściwie nic innego tylko demokracja wyborcza może jeszcze nie w pełni autorytaryzm, ale tylko tzw. demokracja wyborcza albo znany inny termin – demokracja nieliberalna. Ale demokracja liberalna jest zwykłym oksymoronem, bo jeżeli jest coś nieliberalne, to to w ogóle nie jest demokratyczne i z natury rzeczy nie może istnieć. I teraz musimy pamiętać, że jeżeli mamy do czynienia z tak radykalnym wdrożeniem zmiany systemu, deformacją instytucji, to stoimy przed wyzwaniem znacznie trudniejszym, bo nagle musimy przewrócić te instytucje do życia, nadać im nowy kształt i nową treść, ale zarazem pozbawiając je tych prerogatyw, które w międzyczasie uzyskały czyli mówiąc krótko i paradoksalnie odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób na przykład bronić Trybunał Konstytucyjny, prawdziwy Trybunał Konstytucyjny przed samym Trybunałem Konstytucyjnym. To jest to pytanie paradoksalne jak bronić Trybunał przed Trybunałem, jak bronić Sąd Najwyższy przed Sądem Najwyższym tym zdeformowanym. I to jest trudniejsze pytanie paradoksalnie niż to które było wielu wymiarach konfrontowane właśnie w 1999 r. Ja nie chcę w związku z tym polemizować z tezą i jakby zakładać inaczej niż pan profesor, że możemy tutaj wprowadzić filozofię okresu przejściowego, okresu transformacji, bo wydaje mi się, że tu stoimy przed dylematem cały czas: ewolucja czy rewolucja. Ja uważam, że generalnie chyba jednak nie możemy iść drogą rewolucji, ponieważ żyjemy w ramach państwa prawnego. Dzisiaj przecież chodzi o przywrócenie ważnej Konstytucji, a nie o działanie przeciwko Konstytucji, chodzi o przywrócenie rzeczywistego wymiaru prawa a nie działaniu wbrew prawu. O to walczyli polscy sędziowie, o to walczyli, żeby przestrzegać prawa. Mnie się wydaje, że musimy poszukiwać w związku z tym dróg, które pozwalają zachować ten kierunek myślenia. Dlaczego to jest potrzebne? Dwa słowa na temat aksjologii tego co jest konieczne. Z całą pewnością musimy przywrócić społeczeństwu prawdziwe sądy i prawdziwych sędziów. To jest szalenie ważne z punktu widzenia obywatelskiego interesu, ponieważ pamiętajmy, że pewność prawa, przewidywalność prawa to są wartości, które stanowią coś co możemy nazywać minimum wymagań w odniesieniu do prawa, nawet w znaczeniu Lona Fullera. To jest to minimalne, które zawsze powinno być przestrzegane. Dzisiaj w Polsce to minimalne wymaganie dotyczące nawet czysto formalnego podejścia do prawa nie jest przestrzegane, dlatego że mamy do czynienia z taką przedziwną patchworkową sytuacją, która jest zbudowana ze składników niejednorodnych, które być może tworzą obraz interesujący, ale dla przeciętnego zjadacza chleba dramatycznie trudny, bo właśnie nieprzewidywalny. Musimy budować nowe sądownictwo odpowiednio dostosowane do wymagań i standardów zarówno naszej Konstytucji, jak i prawa europejskiego, ponieważ pamiętajmy, że żyjemy w świecie, w którym sądy odgrywają niezwykle ważną rolę i być może dzisiaj ta postępująca jurydyzacja (nawet używane to jest w znaczeniu negatywnym; to nie pejoratywne, jurydyzacja w znaczeniu transformacji większości sporów na spory mające charakter sądowy), nakładają na sędziów szczególne obowiązki, które polegają na nieustannym ważeniu podstawowych wartości w systemie, czyli poszukiwaniu odpowiedniej hierarchii zasad w poszukiwaniu słusznych rozwiązań na wzór dworkinowskiego Herkulesa, który musi ważyć racje wybierać czasami wobec sprzecznych założeń tą, która wydaje się najbardziej trafna w danej sytuacji. To wymaga dobrego przygotowania i przede wszystkim pewności, że mamy do czynienia z sędziami niezależnymi, obiektywnymi i bezstronnymi. Pamiętajmy wreszcie o tym, że to co jest niezwykle charakterystyczne i ważne dla tej perspektywy zmian, każdy sędzia dzisiaj w Polsce jest jednocześnie sędzią europejskim, a powtarzam to do znudzenia, powtarzał to Trybunał Sprawiedliwości: jest sędzią europejskim, a do tego każdy sędzia dzisiaj jest nie tylko odpowiedzialny za stosowanie prawa europejskiego, ale właśnie jako sędzia europejski on musi wszystkie kryteria, które związane są z bezstronnością i niezależnością sądownictwa, stosowane w całej przestrzeni europejskiej stosować. My nie możemy sobie pozwolić na to, że będziemy czynili wyjątki, tworzyli jakąś enklawę czy stosowali inne interpretacje; to jest niedopuszczalne. Inne interpretacje mógł zrobić Trybunał Konstytucyjny pani Przyłębskiej, mówiąc że art. 19 i art.2 Traktatu nie obowiązują. Na to w państwie prawnym, demokratycznym państwie prawnym pozwolić sobie nie możemy. Czy jest alternatywa dla propozycji, które są przedmiotem naszych obrad, dla propozycji Iustitii, w takim znaczeniu, że np. można by sobie wyobrazić, że nie robimy nic. Jest proszę Państwa punkt zero, właściwie zapomnijmy o przeszłości, czekajmy aż się sytuacja będzie rozwijała, wobec tego nie podejmujemy żadnych ruchów, po to, żeby nie destabilizować sytuacji; zachowujemy status quo, niczego nie zmieniając. Otóż jestem przekonany, że tego rodzaju rozwiązanie byłoby najgorsze z możliwych. Nie ma, moim zdaniem, dzisiaj alternatywy dla pójścia drogą całościowych, systemowych zmian, które muszą być przyjęte, żeby uniknąć właśnie chaosu prawnego, aby uniknąć być może tego co, słusznie lub niesłusznie, ja mam co do tego wątpliwości, nazywa się Doppelstaat. Ponieważ wydaje mi się, że przy racjonalnej interpretacji my zawsze znajdziemy dzisiaj także w ramach tego systemu poprawną interpretację, ale w każdym razie, żeby uniknąć niepewności prawnej, z którą się boryka, nie tylko sędzia, ale przede wszystkim obywatel, który przychodzi do sądu i oczekuje ochrony prawnej to musimy wprowadzić, określone zmiany. Nie możemy też polegać na tym, że będziemy a casu ad casum rozstrzygać poszczególne sytuacje, no bo wyobraźmy sobie teraz procesy latami się ciągnące, to co widzieliśmy w przypadku lustracji. Jak wiadomo było to dramatycznie ryzykowne dla państwa prawnego i groziło za każdym razem katastrofą. To co wyznacza ramy dzisiaj naszych reform. To proszę państwa to oczywiście ramy polskiej Konstytucji, która bardzo jednoznacznie określa standardy państwa prawnego w odniesieniu do sądownictwa. Tu nie mamy żadnych wątpliwości podziału władz. Mamy w ramach tej Konstytucji podjętą niezwykle ważną uchwałę trzech połączonych izb Sądu Najwyższego, która w gruncie rzeczy już wtedy 23.1.2020 r, podjęła tę niezwykle ważną uchwałę przełomową (ja uważam, że ona do dzisiaj ma ogromne znaczenie pokazując jakby kierunek myślenia i w jaki sposób należy podchodzić do kwestii tego co się działo już po 2015 r., a zwłaszcza do funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa), ale mamy także całe orzecznictwo europejskie, to orzecznictwo europejskie (tj. orzecznictwo zarówno Trybunału Sprawiedliwości z Luksemburga, jak i Praw Człowieka w Strasbourgu) ono bardzo wyraźnie nam określa ramy tego, co musimy zrobić. To nie jest to co możemy proszę Państwa, to jest wyraźnie to co musimy zrobić. To nie jest nasze chcenie, nasze dowolne wybory. My musimy to zrobić. Ja muszę powiedzieć, że jak się czyta np. uzasadnienie wyroku w sprawie Wałęsa, pilotażowym, bardzo ważnym wyroku, no to możecie państwo przeczytać expressis verbis: na Polskę nakłada się obowiązek działania. To nie jest możliwość. To jest obowiązek podjęcia zmian ustawodawczych, które zapewniają funkcjonowanie prawidłowego systemu wymiaru sprawiedliwości, które zapewniają funkcjonowanie artykułu szóstego konwencji Europejskiej. Jest to bardzo jednoznacznie napisane. Jeżeli czytamy analizę bardzo precyzyjną zawartą w sprawie Dolińska-Ficek czy Wałęsa na temat instytucji takich jak Krajowa Rada Sądownictwa czy system powołań, który był tworzony na podstawie rekomendacji tej niekonstytucyjnej instytucji, to nie mamy żadnych wątpliwości, że mamy tam do czynienia z jednoznacznie określoną podstawą dla tworzenia nowych ram prawnych; moim zdaniem, podstawą, która pozwala przejść bezpośrednio do tworzenia określonych mechanizmów regulacyjnych. Jeszcze bardziej ten obowiązek jednoznacznie wynika z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości. Jeżeli mamy orzeczenie, które jest wydane np. 23.12.2023 r., które dotyczy Izby Kontroli Nadzwyczajnej i które się opiera na stwierdzeniu, że wszyscy sędziowie Izby Nadzwyczajnej Kontroli nie są sędziami w rozumieniu standardów traktatowych, dlatego że zostali powołani na podstawie tak ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa, która to analiza tej rady jest zaczerpnięta przez Trybunał Sprawiedliwości bezpośrednio z orzecznictwa Dolińska-Ficek (cytowana sprawa wielokrotnie w tym orzeczeniu), no to macie państwo tam podany bardzo jednoznacznie plan działania. Ja uważam, że mając tego rodzaju analizę, która wskazuje na niekonstytucyjność instytucji, tak naprawdę niezgodnie ze standardami europejskimi, jednocześnie mocne stwierdzenie: nie jest sądem, a do tego nie może zadać pytania prejudycjalnego, to jest podstawa do tego, żeby wykreować obowiązek natychmiastowy po stronie ustawodawcy i po stronie wszystkich organów państwa łącznie z panem prezydentem do podjęcia działania. Oczywiście ja się zgadzam z tym, że to rozumowanie, które państwo przyjmujecie w projekcie jako ważne założenie, mianowicie że powołania, które są czynione w tym okresie, nie są powołaniami w rozumieniu art. 179 Konstytucji – jest tutaj brak tego członu w postaci ważnych uchwał Rady Sądownictwa (o tym możemy oczywiście dyskutować, przyjąć to za pewnego rodzaju podstawy), ale równie dobrze (znaczy ja uważam) powinniśmy jednocześnie bardzo wyraźnie i bardzo mocno podkreślać, że tego rodzaju rozumowanie jest w jakimś sensie nakazem wynikającym z orzecznictwa europejskiego i z orzecznictwa Sądu Najwyższego. Trzeba bardzo wyraźnie podkreślać, że chodzi tu o nic innego tylko tak naprawdę o wykonywanie tego orzecznictwa: obowiązek, który na każdym państwie członkowskim Unii Europejskiej ciąży, każde państwo członkowskie ma obowiązek wykonywania i respektowania orzeczeń i to jest nic innego tylko wykonywanie orzeczeń. Przywracanie państwa prawa, przywracanie zgodności z Konstytucją, nie może być traktowane jako akt niezgodny z Konstytucją, bo wtedy wchodzimy w absurd. My przywracamy mechanizmy konstytucyjne, nie działamy przeciw, przewracam mechanizmy konstytucyjne i nie możemy działać przeciwko Konstytucji tym samym. I dlatego, jeżeli bierzemy pod uwagę owe normy konstytucyjne, które uznajemy hierarchicznie za najważniejsze, przyjmujemy koncepcję w wymiaru sprawiedliwości jako wymiaru stanowiącego władzę niezależną, która jest jednym z trzech członów trójpodziału władzy, podstawowy przepis konstytucji, to mamy też bardzo mocne zaczepienie do podejmowanych działań. Co do samego projektu ja, generalnie rzecz biorąc, zgadzam się z podejściem, które wskazuje na konieczność takiego całościowego ogólnego rozwiązania a nie step by step, w indywidualnych przypadkach to byłoby dość ryzykowne i – jak już mówiłem – bardzo niebezpieczne podejście. Wydaje mi się, że to uchylenie uchwał, które byłoby elementem przyszłej ustawy, pozwala na rzeczywiście zakończenie aktywności tych osób nieprawidłowo powołanych na stanowiskach w sądach, do których przeszli przez konkursy organizowane przez KRS i chcę przy okazji powiedzieć, że ten drugi człon w postaci nominacji prezydenta nie może być rozumiany (jak się bardzo często myli, na to się często część osób powołuje) jako realizacja jakiejś prerogatywy konwalidacyjnej. Powiada się cały czas nieustannie: pan prezydent mianował, wobec tego udzielił błogosławieństwa i następuje uzdrowienie sytuacji, konwalidacja, skanowanie tej zdeformowanej sytuacji. Skądże! Na jakiej podstawie tak mówimy? Nie ma takiej możliwości. Bardzo często słyszę argument powołujący się na orzeczenie z 19.11.2019 r. TSUE i tam jest rzeczywiście w jednym z punktów powiedziane, że tu nie chodzi o podważanie decyzji prezydenta, ale przecież jednocześnie Trybunał mówi, że osoby mianowane przez pana prezydenta nie są sędziami i nie mają funkcji orzeczniczej. Nawet jeżeli byśmy utrzymywali taki przeciwny stan trochę schizofreniczny: tutaj sędzia mianowany, ale bez funkcji orzeczniczych (nie ma funkcji orzeczniczych, bo nie jest sędzią z punktu widzenia standardów prawa europejskiego), no nie da się takiego rozumowania sensownie utrzymać. Prerogatywa prezydenta nie jest prerogatywą arbitralną; nie jest prerogatywą, która może być w sposób dowolny kształtowana. Pan prezydent nie może każdego mianować na funkcję sędziego, bo na tej zasadzie byśmy doszli do absurdu. To można bardzo łatwo zniszczyć każdy system prawny, gdyby pójść w kierunku królewskich prerogatyw prezydenta (odsyłam do wyników ciekawej konferencji, która odbyła się w Łodzi na ten temat z udziałem pana profesora Kmiecika i z jego inicjatywy).

Strona 21 z 24« Pierwsza...10...1920212223...Ostatnia »