- Prawo karne
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1-2(53)/2024, dodano 12 stycznia 2025.
Formularze uzasadnień wyroków w sprawach karnych – pożądany model uzasadnienia wyroku, czy jego karykatura?
Analiza doświadczeń praktycznych i ankieta środowiskowa z postulatami de lege ferenda
Nowe nie zawsze znaczy lepsze
Zmieniony stan prawny postawił przed sędziami wyzwania, jak zmierzyć się z nowymi wzorami uzasadnień, które dzielą się na szereg tabelek i rubryk. Narzędziem ułatwiającym proces edycji miał być program komputerowy ZEUS.
Już sam wygląd formularzy może razić pewne kanony estetyczne, bowiem nasuwa na myśl raczej skojarzenie z formularzem PIT-37, niż z pożądanym modelem uzasadnienia wyroku. Niemniej zdaję sobie sprawę, że gusta mogą być tutaj podzielone. Są bowiem osoby, którym taka formuła zobrazowania graficznego swoich myśli odpowiada.
Proces kreacji uzasadnienia – dla mnie, ale i dla wielu koleżanek i kolegów stał się problematyczny – upychanie tekstu w wąskich, spionizowanych, pokracznych rubrykach, trudności w przyporządkowaniu dowodów do faktów, powtarzanie oceny tych samych dowodów, zawiły system odnośników. W efekcie tego kompletny brak przejrzystości, mniejsza czytelność, rozwleczenie tekstu, puste rubryki. Tekst maksymalnie nieprzyjazny, zarówno na etapie jego tworzenia, jak i w odbiorze.
Wszystkie te ewidentne wady doprowadziły mnie do przekonania, że proces sporządzania uzasadnienia przy użyciu tych formularzy jest mitręgą i dyskomfortem, w żaden sposób nierealizującym celu założonego przez ustawodawcę, a wręcz stanowiącym jego zaprzeczenie, utrudniającym transfer myśli wyrażonej przez sąd do odbiorców. Co więcej – w wielu sprawach, mogącym naruszyć rzetelność procesu.
Jak się okazało, moje wrażenia nie były odosobnione. Kolega sędzia spytany, jak przebiegał proces jego adaptacji do nowych przepisów stwierdził ,, kląłem na czym świat stoi”. Inny stwierdził, że – zwłaszcza w sprawach obszerniejszych, na formularzach – ,, nie da się pisać”. Koleżanka zaś wyznała, że i tak cały tekst uzasadnienia pisze klasycznie, a później kopiuje i wkleja odpowiednie fragmenty do rubryk.
Wyjątkowo nierówną walkę z formularzami toczyli Ci spośród szanownych Koleżanek i Kolegów, którzy orzekali w sprawach obszernych, wielowątkowych, wieloosobowych (a zatem – przynajmniej od czasu do czasu – wszyscy!).
Wady formularzy zauważano w prasie prawniczej: ,,Z założenia miało być sprawniej, szybciej i według określonej instrukcji. Zgodnie z nią, sędziowie mogą np. stosować równoważniki zdań. Wyszło – jak mówią sędziowie – biurokratyczne narzędzie, które i trudno wypełnić i… nie spełnia swojego zadania. – Ta forma powoduje, że sędzia ma o wiele więcej pracy. Prawda jest taka, że jak ktoś chce pisać zwięzłe uzasadnienia, to może to robić nie korzystając z formularzy i szablonów”2.
Warto jednak odnotować, że niejako – na drugim biegunie – znajdowali się ci orzecznicy, którzy uznali formularze za dobrą formę wyrażania swoich myśli, dostrzegli też pozytywny aspekt polegający na skróceniu czasu poświęcanego na sporządzenie uzasadnienia wyroku. Niemniej – trzeba zadać sobie pytanie, czy te pozytywne aspekty dostrzegane przez – uprzedzając wyniki ankiety – mniejszość sędziów nie odbyły się kosztem innych wartości, jak wspomniana rzetelność procesu i czy tworząc formularze, a gubiąc zarazem tę wartość, nie wylano (przysłowiowego) dziecka z kąpielą…